Data publikacji: 24-05-2019 |
Data aktualizacji: 30-03-2020 | Autorka: Zuzanna Furmaniak
W poprzednim poradniku omówiłam zasady mieszkania ze sobą kolorów. Znajdziecie go pod tym adresem - Digital painting - Podstawy - Jak blendować kolory?. Dziś natomiast zajmę się opisaniem czym jest walor.
Digital Painting - Walor - Co to jest?
Walor (światłocień) to wszystkie cienie i światła widoczne w
Twojej pracy. Jest to najważniejszy element odpowiadający za realizm i wrażenie
głębi. Nieważne, czy malujemy environment z kilkoma planami, czy też portret,
walor jest tym co zadecyduje o tym, czy nasza praca będzie wyglądać wiarygodnie
czy też bardzo sztucznie. Walor na początku najlepiej najpierw ćwiczyć w czerni
i bieli i na tym też oprzemy nasz poradnik.
Czemu moje cienie i światła wyglądają
brzydko?
Podstawowym błędem popełnianym przez wszystkich początkujących jest
spłaszczanie światłocienia (czyli używanie tylko „jasnego” i „ciemnego” obszaru
naprzemiennie) oraz korzystanie z za małej różnorodności waloru (czyli tylko
bardzo jasne i bardzo ciemne elementy). Jest to z pewnością podstawa, z której
można stworzyć bardziej wiarygodny rysunek, więc nie oceniaj siebie zbyt surowo. Twoje postrzeganie będzie rozwijać się w miarę z ilością wykonanych rysunków.
Musisz jedynie dowiedzieć się najpierw, na jakie niuanse musisz zwracać uwagę.
Wtedy przestaniesz postrzegać wszystko jedynie w kategoriach „światła” i „cienia”.
Najlepiej obrazuje to rysunek kulki oświetlonej z jednej strony, który
widziałeś zapewne już wiele, wiele razy, ale nie do końca wiedziałeś, w czym tak
naprawdę miał Ci on pomóc.
Zmierzmy się z nim więc raz jeszcze.
Z czego składa się
walor?
Nie przejmuj się, jeśli wydaje Ci się to ogromem informacji
trudnym do przyswojenia na raz. Przeanalizujmy dokładnie każdy element:
Walor na powierzchni obiektu – czyli np. cienie i światła na
twarzy czy też na powierzchni ubrania. Na dany obiekt pada światło (w tym
przypadku z prawej u góry). Obiekt jest więc oświetlony w obszarze zwróconym w
stronę światła, a zacieniony po drugiej stronie. To jednak nie wszystko.
1 – Światło padające
– najjaśniejsza (poza blikiem) partia oświetlonego obiektu.
2 – Strefa przejściowa światło/cień
- walor „średni”, który pojawia się w
miarę, jak oddalamy się od źródła światła.
3 – Najgłębszy cień
– to tutaj pojawi się najciemniejsza część waloru. W tym miejscu powierzchnia
obiektu jest najbardziej oddalona od źródła światła, ale jest też poza wpływem
światła odbitego...
...4 – Światło odbite – w tym
właśnie tkwi cały sekret realistycznego światłocienia. Nasze źródło światła
(np. lampka lub słońce) to nie jedyna rzecz, która oświetla scenkę. Każda
powierzchnia która odbija światło jest źródłem światła dla innej, zwróconej do
niej powierzchni. W tym wypadku mamy podłogę, na której stoi nasza kulka. Słońce
świeci na podłogę, a od podłogi odbijają się promienie słoneczne, które
rozpraszają się po pokoju, ale niektóre z nich trafiają też znowu w kulkę – i tutaj
właśnie pojawia się strefa światła odbitego.
5 – Blik światła –
jeśli obiekt jest szklisty/bardzo gładki, pojawi się na nim też bezpośrednie
odbicie słońca lub lampki. Bliki pozostaw sobie na koniec, gdyż są najbardziej „przyjemną”
częścią rysunku, podobnie jak inne małe detale. Powinny mieć najjaśniejszy odcień.
UWAGA: Położenie bliku zależy od tego, z jakiej strony widz patrzy na obiekt. Nie
musisz wierzyć mi na słowo – postaw przed sobą plastikową lub szklaną butelkę i
oświetl ją z jednej strony, a następnie przesuń swoją głowę w jedną i drugą
stronę. Widzisz, jak bliki zmieniają swoje położenie?
No dobra, światło na obiekcie mamy z głowy. Ale ten obiekt
rzuca też przecież cień na podłogę pod nim!
A – Okluzja światła
– zwana też okluzją ambientową. To mądre słowo oznacza po prostu brak światła –
tutaj nie dochodzą (albo dochodzą w bardzo małym stopniu) promienie światła
słonecznego oraz światła odbitego. To najciemniejszy element rysunku.
B – Zanik cienia
rzucanego – w miarę jak oddalamy się od obiektu, pojawia się miejsce, w
które mogą dotrzeć promienie od naszego źródła światła, przez co cień rzucany
zaczyna zanikać.
a – Najostrzejsza krawędź
cienia – im bliżej jesteśmy obiektu, który rzuca cień, tym ostrzejszy cień
on rzuca. Wskaż palcem wskazującym prostopadle w stronę biurka i zobacz na
cienie, które rzuca Twój palec. Bliżej opuszka palca pojawia się cień o
najbardziej ostrej krawędzi. Tam występuje również najciemniejsza część
rzucanego cienia.
b – Miękka krawędź
cienia – oddalamy się od obiektu rzucającego cień, cień zaczyna zanikać,
więc zamazuje się również jego krawędź i staje się on coraz jaśniejszy, aż w
końcu „rozpływa się” w nicość.
Powyżej widzisz przykład źle namalowanego waloru, w którym
widzimy jedynie część „jasną” i „ciemną” plus cień rzucany i przypadkowy blik. Zapewne
zdajesz sobie teraz sprawę z tego, jak ważna jest uważna obserwacja każdego
niuansu i subtelności światłocienia. Kulka powyżej wygląda brzydko i niewiarygodnie.
Uff, okej, wszystko omówione. Tylko jak taka kulka ma się do
malowania ludzi, rzeczy i budynków?
Digital Painting - Światła i cienie w
praktyce. Jak namalować twarz?
Wszystkie zasady omówione powyżej są w 100% zachowane przy
rysowaniu jakiegokolwiek innego obiektu czy też osoby w obliczu źródła światła.
Jak widzisz, na twarzy człowieka pojawia się niezliczona
ilość takich „trójek”, „czwórek” i tak dalej. Jeśli będziesz patrzył na nos i
inne elementy twarzy jak na bryłę 3D
(tak jak na naszą kulkę), zaczniesz szukać w ich powierzchni wszystkich
niuansów waloru. Nos rzuca również cień na resztę twarzy, podobnie jak łuk
brwiowy rzuca cień na cały oczodół, górna warga rzuca cień na dolną i tak w kółko.
Gdy tylko pojawia się źródło światła, wszystkie elementy przestrzenne zaczynają
uczestniczyć w na pozór skomplikowanej grze cienia i światła.
Czy można cieniować
czarnym? Czy można oświetlać białym?
Jedną z regułek wpajanych wszystkim uczniom liceum
plastycznego i uczestnikom szkółek rysowania jest odwieczna mantra „nie cieniuj
czernią, nie oświetlaj bielą”. I jest w tym wiele prawdy. Czarny kolor prawie
nie występuje w naturze, ponieważ oznacza on całkowity brak światła – a prawie
zawsze mamy do czynienia z chociaż odrobiną światła odbitego. Podobnie, kolor
biały oznacza 100% oświetlenie – czyli np. słońce padające prostopadle na gładką
blachę w bezchmurny dzień. Czy takie sytuacje zdarzają się często w naszych rysunkach?
Nie! W 90% przypadków rysujemy scenki, w których jest wiele różnych (słabych i mocnych)
źródeł światła oraz obiektów rzucających cień.
Na powyższym obrazku widać wszystkie kolory cienia i światła
spróbkowane wprost z poprzedniego rysunku. Jak widać, czysta czerń i czysta
biel nie pojawiły się na nim ani razu, a mimo to mamy wrażenie, że blik na
nosie jest nieporównywalnie jaśniejszy od ciemnych dziurek w nosie. I tak
właśnie jest! To ostatnia tajemnica waloru – jest relatywny, to znaczy zależny.
Nawet, jeśli jakiś kolor wydaje Ci się bardzo ciemny, to w otoczeniu
ciemniejszych kolorów zacznie wydawać się nagle bardzo jasny. Dlatego nie
potrzebujesz koloru czarnego, ani białego – jeśli pozornie jasny szary
zestawisz z jaśniejszymi akcentami, to ten szary spełni rolę najciemniejszego
obszaru cienia.
Ćwicz swoje oko i nigdy nie przestawaj obserwować oraz
analizować światłocienia. Każdy szkic dziel najpierw na stronę oświetloną i
zacienioną, a następnie dodawaj w tych obszarach subtelności w postaci świateł
odbitych. Nie traktuj też cienia rzucanego jako po prostu ciemnej plamki za
obiektem – przeanalizuj, jak zmieniają się jego krawędzie i jasność. Powodzenia!
Pozdrawiam :)